Historia

Historia


 

Szkoła, to nie tylko budynek, ale przede wszystkim uczniowie i nauczyciele. To oni tworzą właściwą szkołę, a ich praca i nauka składają się na pełny jej obraz. Poprosiliśmy więc naszych dawnych uczniów  oraz nauczycieli z „Jedynką” związanych o wspomnienia, które pozwolą odtworzyć jej wizerunek od lat najdawniejszych, lat pierwszych.

Zebrane wspomnienia dotyczą kolejnych lat pracy szkoły od 1 września 1945 roku. Nawet najwcześniejsze są bardzo wyraziste i tak pełne emocji, że budzą szacunek oraz lęk mimowolny przed ich podsumowaniem. Wszystkie stanowią dowód kondycji szkoły i jej trwania.

Pierwotnie nasz szkoła, jako pierwsza i jedyna, nie posiadała, jak obecnie, numeru 1, który otrzymała dopiero w roku 1947. Uroczyste otwarcie tej placówki oświatowej nastąpiło 1 września 1945 roku. W tym dniu pracowali:  pierwszy kierownik Michał Woropajew, oraz nauczycielka, pani Jadwiga Pałczyńska. Gromadka liczyła wówczas 84 uczniów.

Jak postrzegali szkołę, jak ja zapamiętali? W pryzmacie pamięci jawi się ona jako ponury budynek otoczony gruzami. Ważniejszym jednak wspomnieniem jest pamięć dziecięcej radości i zaciekawienia, które to uczucia czyniły szkołę piękną i ważną. A sam budynek szkolny, gdyby umiał przemówić, rzekłby: „Cieszą mnie te uczucia dziecięce tym bardziej, że i przedtem, zanim polska szkoła zagościła w moich murach, witałem co roku gromadki maluchów i starszych dzieci, które od tych tu obecnych, dzieli język, polityka i wojna dorosłych ale łączą z tamtymi wspólne radości i troski uczniów”.

Nauczyciele przybywali w ciągu pierwszego roku szkolnego oraz w latach następnych. W pierwszym roku było ich już ośmiu. Uczniowie wspominają ich bardzo serdecznie, chociaż niejednokrotnie podkreślają duże wymagania i surowość wielu z nich. Wielokrotnie pojawiają się nazwiska: Marii Mielczarek, Aleksandry Nowickiej, Marii Łepkowskiej, Zbigniewa Topór Bulaszewskiego, Janiny Żabińskiej, Ady Kundowej, Władysława Bruchwalskiego, M. Garstkówny, a przede wszystkim ukochanej przez uczniów Heleny Wasilewskiej.

Warto tu jeszcze wspomnieć o wychowawczym i opiekuńczym znaczeniu szkoły. Uczniowie, a pamiętajmy, że były to niezwykle trudne lata powojenne, dostawali w szkole gorące mleko i obowiązkową łyżkę tranu. Oprócz nauki wyświetlano dzieciom filmy na zdezelowanym projektorze wąskotaśmowym. Jeden z dawnych uczniów wspomina film „Dyzio na nartach”, który pozostał w jego pamięci. Nauczyciele wraz z uczniami urządzili także „zabawy szkolne”, teatrzyk, którego wspomnienie wzbudza wzruszenie niejednej z uczennic, bo dziewczęta głównie się w nim angażowały.

W 1946 roku zorganizowano w szkole drużyny Związku Harcerstwa Polskiego, które skupiały wielu uczniów, a dawały im poczucie więzi, dodatkowe umiejętności i rozrywkę – wycieczki, gry harcerskie itp. Harcerstwo, które do dziś ma w naszej szkole silne korzenie, działało i działa w szkole bardzo prężnie. Było i jest ważnym elementem pracy wychowawczej i dlatego zasługuje na niewielką choćby wzmiankę.

Należałoby to jeszcze opowiedzieć, szczególnie współczesnym uczniom o stroju szkolnym. Rzecz jasna w pierwszych latach uczniowie przychodzili do szkoły w takich ubraniach, jakie mieli. Później jednak zaczął obowiązywać strój szkolny – białe bluzki i koszule oraz ciemne spódniczki i spodnie jako strój galowy oraz fartuszki z białymi kołnierzykami lub mundurki na co dzień.

Do klasy pierwszej, w owych latach, przybywali uczniowie bez przygotowania w klasie „zerowej”. Nauczyciel takiej klasy musiał w ciągu roku (wspomina pani Agnieszka Andrusz) nauczyć dzieci czytać i pisać oraz przekazać uczniom podstawy arytmetyki, co pod koniec roku było surowo sprawdzane przez kierownika szkoły, bowiem był przeprowadzany swoisty egzamin uczniów. Wszyscy, o czym warto wspomnieć, pamiętają najbardziej właśnie ten pierwszy podręcznik z tamtych lat – „Elementarz” Falskiego, który pokoleniom uczniów wrył w pamięć” „To Ala, a to As”.

Mimo ogromnej ilości godzin i „nawału” pracy poza lekcjami, nauczyciele znajdowali jeszcze czas na organizowanie dzieciom „wieczorków tanecznych”, wycieczek i majówek (które z rozrzewnieniem wspominają ówcześni uczniowie). Wspólnie pracując przygotowywali przedstawienia.  I znów sięgnijmy do wspomnień pani Janiny Wysockiej, która pamięta jedno z takich przedstawień. Trójka nauczycieli – pani Wysocka, pan Burchwalski oraz pani Janina Usowicz (Wasilewska), przygotowała z uczniami klasy szóstej „Kopciuszka”. Sami, oprócz prób, przygotowali dekoracje, a nawet szyli stroje baletowe z gazy. Przedstawienie to (i wiele innych) było prezentowane także uczniom z pobliskich szkół.

Z tamtych lat (50 i 60) nie sposób nie przypomnieć nazwisk nauczycieli, młodych, pełnych energii i zapału, których połączyła wspólna praca i zawiązywane dzięki niej przyjaźnie. I znów nie sposób wymienić wszystkich, więc tylko Ci, najbardziej zapamiętani: Irena Kisielewska, Aldona Jędrzejczak, Alicja Prusaczyk, Krystyna Rusiecka, Henryka Opara, Maria Wysocka, Danuta Andrzejewska, Agnieszka Andrusz, Waleria Siwiecka, Wanda Binkowska, Czesława Rainczuk, Jan Żaczek, Jan Korżak. Uczniowie pamiętają i dziękują im, bo jak znajdujemy w jednym ze wspomnień: „Dla każdego człowieka nauka w szkole podstawowej ma ogromne znaczenie – to przecież pierwszy kontakt z wiedzą, pierwszy krok w życie”. Kolejny etap w życiu szkoły rozpoczyna się niemal równocześnie z przejęciem kierownictwa przez panią Genowefę Komorowską. Szkoła zostaje rozbudowana, powstaje nowe skrzydło oraz sala gimnastyczna. W tym czasie lekcje odbywają się „gościnnie” w Szkole Podstawowej nr 2, która przyjęła na czas remontu całą „Jedynkę”.

1 września 1975 roku powraca Szkoła nr 1 na ulicę Bema, otrzymując nazwę Zbiorcza Szkoła Gminna, imię Marii Skłodowskiej – Curie oraz sztandar. Porównajmy teraz 1 września przed 30 laty – naukę wówczas rozpoczyna 84 uczniów, a w pierwszym roku pracy ZSG jest ich już 436. Szkoła jest nowa, pachnąca farbą, niemal szokująca tych, którzy pamiętają dawną „Jedynkę”, przestronnością korytarzy, ilością i wielkością gabinetów lekcyjnych. Wspominają apele, a których występowali w galowych strojach, w krawatach, których kolor oznaczał przynależność do jednej z trzech grup wiekowych wprowadzonych zgodnie z systemem H. Muszyńskiego.

Pamiętnym wydarzeniem była wizyta redaktora Tomasza Hopfera (1979) szkoła otrzymała nagrodę za propagowanie „Biegu po zdrowie”. Sport w tamtych latach stanowił chlubę szkoły, istniały klasy sportowe, które prowadził pan Zdzisław Bogdanowicz, później dołączył pan Tadeusz Sikora. Nasi młodzi zawodnicy okazywali się zwycięzcami w zawodach lekkoatletycznych, w biegach przełajowych, koszykówce, często na poziomie ogólnopolskim.

Uczniowie, poza sportem, wspominają życzliwość nauczycieli, którzy potrafili wpoić skromność, szacunek do ludzi, serdeczność. Wspomnienia dotyczące nauczycieli są niezwykle ciepłe. Byli to przeważnie nauczyciele młodzi, którzy rozpoczynali w przeciągu lat siedemdziesiątych pracę. Wielokrotnie powtarzały się nazwiska: pani Anny Żaczek, Wandy Witas, Olgi Szymanek, Zofii Szczechowicz (Potoczek), Haliny Rjatar (Wrony) Anny Bełc, Wandy Binkowskiej, Zofii Grudzińskiej, Henryka Musiała, Leokadii Pukarowskiej (Ratajek) oraz Józefa Krausa. Uczniowie zgodnie podkreślają, że potrafili oni zainteresować dzieci swoim przedmiotem, nauczyć pracy ale i poświęcali im także wiele swojego wolnego czasu. We wspomnieniach oraz w „Kronice Szkoły” odnajdujemy ślady wielu wycieczek, rajdów, zabaw szkolnych. Okazuje się, że pamięć zachowała je w takim samym niemal stopniu co lekcje, a że nie była to tylko rozrywka, że były one kształcące, to również jest wielokrotnie podkreślane.

Wspomnieniem o ówczesnej kierowniczce, a później dyrektor szkoły, pani Genowefie Komorowskiej zamknijmy obrazek lat siedemdziesiątych. Pamiętają Ją wszyscy jako osobę energiczną, która surowo ale z serdecznym uśmiechem sprawowała rządy w szkole. Na lekcjach niezwykle wymagająca potrafiła ująć uczniów zainteresowaniem ich sprawami. Także nauczyciele z wdzięcznością wspominają panią Genowefę jako osobę, której ich sprawy, także osobiste nie były jej obojętne. Będąc osobą wymagającą potrafiła także wiele wybaczyć, a często chwile przykre dla niektórych osładzała serdecznością i uśmiechem.

Następnie lata pracy szkoły, lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte to już współczesność. Sądzić więc należy, że wspomnienia o nich muszą nabrać perspektywy czasu, aby pamięć mogła dokonać właściwej selekcji. Warto tu tylko przypomnieć, że jak dokonywały się wymiany pokoleń uczniów, tak i odchodzili nauczyciele, przybywali nowi, a wspomnienia o nich niech zaowocują przy następnej „okrągłej” rocznicy. Przypomnieć tu tylko należy nazwiska pedagogów, którzy w tym czasie zakończyli karierę zawodową. Niektórzy z nich byli przez cały okres swej pracy związani z „Jedynką”. I tak wymienić tu należy nazwiska: pani Anny Żaczek, uczącej matematyki, pełniącej przez wiele lat funkcję zastępcy, a później dyrektora szkoły. Wszyscy słysząc Jej nazwisko uśmiechają się serdecznie, więc my ten uśmiech pani Annie przekazujemy.

Następnie przypomnień należy nazwiska pań: Danuty Jaskuły, Dagmary i Teresy Korniluk – nauczycielek klas młodszych, które gromadom maluchów przekazywały wiedze, ale i serdecznie „matkowały”. Wspomnijmy też panią Olgę Szymanek, nauczycielkę historii, która potrafiła przekazać uczniom wiedze historyczną w taki sposób, że Jej lekcje były zawsze interesujące i przyjemne. Kolejna postać, to pani Anna Bełc, która nie tylko mozolnie przedzierała się przez tajniki języka ojczystego, ale jak wielu absolwentów wspomina, potrafiła zaszczepić u nich umiłowanie do literatury. Pani Maria Orlińska, rusycystka, później przez wiele lat pełniła funkcję pedagoga szkolnego – zawsze wesoła i uśmiechnięta, pomagała z oddaniem, szczególnie tym uczniom, którym los nie oszczędził kłopotów. Pani Wanda Binkowska, nauczała przez wiele lat przedmiotu, nazywanego ostatnio techniką, z pozoru chłodna, miała wiele serca dla dzieci i ich spraw. Kolejny nauczyciel techniki, pan Mieczysław Domagała, wspominany jest jako nauczyciel wyrozumiały i dobroduszny, wybaczający uczniom ich sztubackie figle.Na koniec należy przypomnieć dwie panie – panią Walerię Siwiecką oraz panią Władysławę Bujak. Pani Waleria Siwiacka przed odejściem na emeryturę pełniła funkcję zastępcy dyrektora i tego okresu jej pracy dotyczą wspomnienia dzieci, które podkreślają jej serdeczność, humor i wyrozumiałość. Pani Władysława Bujak przez wiele lat pełniła funkcję półinternatu – zajmując się tak niewdzięcznymi sprawami jak ,,dowozy szkolne” i tak wdzięcznymi jak świetlica, która dla wielu uczniów, dzięki pani Władysławie, była miejscem odpoczynku i ,,oddechu” po trudach lekcji.

Wraz ze zmianami nauczycieli następowały za sprawą upływu czasu zmiany w kierownictwie szkoły. Przypomnijmy więc, że kolejno, po pani Genowefie Komorowskiej ,,szefowały” ,,Jedynce” pani Anna Żaczek ( funkcję zastępcy pełnił pan Henryk Musiał oraz pani Waleria Siwiacka ), a następnie ,,przejęła pałeczkę” pani Elżbieta Gębka )

Od roku1999, funkcję dyrektora naszej szkoły pełni Pan Tadeusz Sikora, a funkcję zastępcy dyrektora pani Małgorzata Żaczek. W roku 2006 funkcję zastępcy dyrektora szkoły przejęła pani Beata Zapalska.

Od 1 września 2009r.,po 10 latach pełnienia funkcji na emeryturę odszedł panTadeusz Sikora. Nowym dyrektoręm została pani Beata Zapalska, a funkcję zastępcy przyjęła pani Ilona Osieczko.

 

Wytworzył:
Tadeusz Sikora
Udostępnił:
Zapalska Beata
(2007-12-03 12:02:31)
Ostatnio zmodyfikował:
Osieczko Ilona
(2009-10-31 13:23:00)
       DRUKUJ TĘ STRONĘ Obrazek drukarki